środa, 30 stycznia 2013

Child Care Test

Do wylotu zostały mi 2 tygodnie i 5 dni, a ja nadal nie mam szczegółów lotu.. why??
Chciałabym już wiedzieć.

Tymczasem dzisiaj w końcu wzięłam się za wypełnienie testu potrzebnego na szkolenie. O ile w InterExchange nie ma Predeparture Project to jest niestety ten nieszczęsny Child Care Test.

8 stron, 45 pytań

 Na całe szczeście odpowiedzi są w książce, którą otrzymałam wraz z dokumentami wizowymi.
Ale i tak dla mnie to niepotrzebna strata czasu, ale jak trzeba to trzeba ;)
W środku możemy znaleźć:
O nas Au pairkach też nie zapomnieli ;)

 Tak w ogóle ostatnio przypomniałam sobie, że mam jedną książkę po angielsku. Jeszcze z liceum.
Wtedy nie potrafiłam jej zrozumieć, ale tym razem przeczytałam spokojnie całą. Nie znałam tylko paru słówek, czyli jest dobrze :P

 Tak w ogóle ciekawa historia!

Pozdrawiam,
Sylwia 

sobota, 26 stycznia 2013

My passion!

Ostatnie dni minęły mi bardzo pracowicie, do tego internet ostatnio coś się nam buntuje, więc miałam przerwę od komputera. Nie było mnie raptem kilka dni a na forum same dobre wieści :)
Cieszę się, że kolejne dziewczyny znalazły perfect family. Dominika i Megi do zobaczenia na kawie za oceanem!

Dzisiaj chciałam Wam napisać coś więcej o sobie. Od ponad 2 lat prowadzę jeszcze innego bloga. Głównie jest lifestylowy, ale naczęściej pojawia się temat mody. Tak, lubię modę, śledzę najnowsze trendy i jestem zakupoholiczką :D
Chociaż mam jedną zasadę: nie podążam ślepo za modą. Owszem wiem co jest modne w danym sezonie, ale nie biegnę od razu do sklepu. Dany trend wcielam w swoje stylizacje jeśli mi się na prawdę podoba.
Nie oglądam pokazów mody, szczerze to mnie nie interesują w ogóle. Raczej bardziej lubie oglądać blogi innych fashionistek. To tam szukam inspiracji i informacji na temat najnowszych hitów ;)
Ja nie jestem szafiarką/fashionistką. Ja po prostu mam swój styl. Nie jest jakiś odkrywczy, ale zmieniłam się jakieś 3 lata temu diametralnie jeśli chodzi o ubiór. Zamiłowanie do mody traktuje jako takie mini hobby czy pasje i bawie się tym.
I mam kilka zdjęć moich blogowych dokonań w tej dziedzinie :P

marzec 2011 / wrzesień 2011
pażdziernik 2011 / listopad 2011
listopad 2011 / grudzień 2011
kwiecień 2012 / maj 2012
czerwiec 2012 / sierpień 2012
wrzesień 2012 / listopad 2012

I aż się boję jak sie objawi mój zakupoholizm w US.. bo obecnie od około roku mam przymusowy detoks ;)

Pozdrawiam,
Sylwia

piątek, 18 stycznia 2013

A month to go!

There is only a month left before you leave home for a while :)

Tak rozpoczął maila host.
Miesiąc.. dużo i mało czasu.
Zależy z której strony popatrzeć.
Ale mimo wszystko jestem bardziej na etapie, że nie mogę się doczekać! :)

 Miesiąc i.. 
;)

Pozdrawiam,
Sylwia

wtorek, 15 stycznia 2013

Zakupy, czyli małymi kroczkami przygotowania ruszają do przodu!

Lista zakupowa rzeczy niezbędnych dość długa, tak więc korzystając z okazji wczoraj udałam się na zakupy. Udało mi się odhaczyć kilka punktów, ale nadal końca nie widać..
Zakupy bez szaleństw, same najpotrzebniejsze i praktyczne rzeczy, a kasy troszkę poszło.. eh.
Troszkę bielizny, kilka kosmetyków, drobiazgów i..
W Rossmann'ie mają fajne pojemniczki podróżne (100ml)
Będą idealne na szampon/balsam/żel pod prysznic/żel do mycia twarzy.
Tyle wystarczy na początek, gdyż nie zamierzam brać wielu kosmetyków, już tam na miejscu kupię to co będzie mi potrzebne.
1,99/sztuka
.. i notes!
Do niego będę wklejać różne rzeczy związane z pobytem w US- np. bilety, rachunki czy jakieś inne kawałki papieru coś znaczące.
To będzie mój łapacz chwil, który kiedyś otworzę i sobie przypomnę jak to tam za tą wielką wodą było.
 Poza tym uwielbiam robić takie rzeczy twórcze/artystyczne, czy jak je tam innaczej nazwać ;)
Niestety były tylko z Paryżem, ale to się zaklei :P

Tak, czyli jakieś 2/10 listy zrealizowane, aż się boję tej reszty, ale co tam, w końcu kocham zakupy! :D

Pozdrawiam,
Sylwia

piątek, 11 stycznia 2013

Photos.

1 miesiąc, 1 tydzień
..tyle wskazuje mój odliczacz czasu do dnia wylotu :)
Najwyższy czas się ogarnąć!
Póki wystartują konkretne przygotowania (a na nie jeszcze mam chwilkę czasu) chciałam pokazać Wam kolejne zdjęcia jakie dodałam na profil.
Ostatnio jak pisałam o tym miałam ich 36, ale później jeszcze doszło 12 kolejnych.
Czyli miałam w sumie 48 zdjęć :o

Ostatnia partia wygląda tak:

Pani Ania z biura ciągle powtarzała, aby dodawać, dodawać i raz jeszcze dodawać nowe zdjęcia na profil. Już nie miałam pomysłu co jeszcze mogłabym pokazać? Tak więc zaczęłam grzebać w starych folderach :P
Stąd moja różnorodność fryzur :D

P.S. Prezenty dla host family zamówione, zapłacone, teraz tylko czekać. Dzisiaj dotarła jedna przesyłka. 
Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość, szczególnie oczekując na tą najważniejszą, eh..

Pozdrawiam,
Sylwia

czwartek, 10 stycznia 2013

Podsumowanie poszukiwań

Dzisiaj chciałam zrobić podsumowanie moich poszukiwań perfect host family.
Troszkę to trwało, ale w końcu i mi się udało.
Zaznaczyłam na mapie z jakich okolic miałam match'e.
Wygląda to tak:
1) Cleveland, Ohio- nie odezwali się w ogóle, a dwa razy wchodzili na mój profil
2) Wschodnie Wybrzeże- byliśmy umówieni na rozmowę, ale nawalił mi internet, 
nie zrozumieli tego i już się nie odezwali
3) Kirkland, Washington- rozmawialiśmy, słynni Polacy
4) Denver, Colorado- zero odezwu
5) Lovettsville, Virginia- chcieli nawiązać kontakt, ale ilość dzieci, lokalizacja
i termin wylotu mnie zniechęciły więc od razu odmówiłam
6) Novato, California- rozmawialiśmy, moja niedoszła host family
7) Clayton, North Carolina- zero odezwu
8) Lawrenceville, New Jersey- zero odezwu
9) Oakland, California- zero odezwu
10) Hillsborough, New Jersey-  rozmawialiśmy, byli to hindusi i nie byłam przekonana 
11) Jackson, New Jersey- zero odezwu
12) Weston, Massachusetts-  rozmawialiśmy, dali nadzieję, ale wybrali kogoś innego
13) Oakdale, New York- zero odezwu
14) Chandler, Arizona-  rozmawialiśmy kilka minut bo nie miałam kamerki i na tym się skończyło 
15) Clifton Park, New York- odmówiłam bo potrzebowali kogoś od czerwca
16) Tryon, North Carolina-  rozmawialiśmy, ale lokalizacja fatalna, ja im odmówiłam 
17) Grovetown, Georgia- zero odezwu
18) Mill Valley, California-  rozmawialiśmy, ale poległam 
19) W, New Jersey-  moja Host Family :) 

Na niebiesko match'e z APC, reszta to IE. W ogóle zauważyłam pewną zależność. Na IE rodzinki często wchodziły na profil, siedziały po kilka dni, ja pisałam maila a oni znikali bez słowa. Z kolei na APC z każdą rodziną która weszła na mój profil od razu miałam kontakt. Z wszystkimi rozmawiałam, oni sami do tego dążyli. 
Jednak padło, że moja rodzina jest z IE i w sumie cieszę się bardzo, przede wszystkim ze względu na miejsce szkolenia ;)
Pozdrawiam,
Sylwia

niedziela, 6 stycznia 2013

6 tygodni..

New BEGINNING
New HOPES
New DREAMS

Nowy Rok zagościł już na dobre. Koniec przerwy świąteczno-noworocznej czyli czas zacząć przygotowania do wyjazdu. Licznik na razie powolutku zbliża się do 18-stego lutego, ale zapewne wkrótce czas przyspieszy i nim się obejrzę będę siedzieć w samolocie. Przede mną jeszcze całe 6 tygodni. I dużo i mało. Emocje skrajne. Są dni, że nie mogę się doczekać wyjazdu, a są i takie chwile kiedy zastanawiam się co ja najlepszego wyprawiam, jak ja wytrzymam kiedy już teraz tęsknię za moim 'synkiem' gdy myślę o rozstaniu z nim? Mam ogromne wyrzuty sumienia, że go zostawiam. Zadręczam się tym ostatnio coraz bardziej. Żeby nie było- cieszę się, że moje marzenie się spełnia, jeszcze rok temu nawet nie sądziłam, że to jest realne! Nawet jak kupowałam przewodnik po NYC to tylko tak, aby pooglądać, poczytać, nie wierzyłam jeszcze wtedy że mogę tam jechać.

Tymczasem będę mieszkać blisko NYC i przewodnik ten będzie jak znalazł.
Są to 24 trasy spacerowe. 


Pozostając w temacie książkowym to chciałam Wam jedną taką polecić. Jej akcja rozgrywa się właśnie w NYC i tak na prawdę poznając losy głównej bohaterki można dowiedzieć się co nieco o ciekawych miejscach w tym mieście. 

“Lindsey Kelk odkrywa z lekkością i humorem kobiece słabości i kobiece marzenia. Szaleństwo zakupów i miłosne perypetie w Nowym Jorku w najbardziej odprężającej i najbardziej optymistycznej komedii romantycznej dla fanek Wyznań zakupoholiczki i Seksu w wielkim mieście. Rozrywka, relaks i ucieczka od codzienności w bardzo kobiecej powieści. Miłość, ślub, szczęście - wszystko było na wyciągnięcie ręki. I w jednej chwili wszystko się zawaliło. Angela ma złamane serce i chce uciec jak najdalej od swojej miłości. Pod wpływem impulsu - bez grosza, bez planów, bez przygotowań - wyjeżdża z Londynu do Nowego Jorku. I okazuje się, że to zupełnie obce miasto to najwspanialsze miejsce, gdzie wszystko się udaje, gdzie po prostu wszystko jest możliwe... Ciepła komedia romantyczna Kocham Nowy Jork to debiut pisarski młodej brytyjskiej autorki.”

 Jeśli chodzi o przygotowania to poczyniłam pierwsze kroki. Po pierwsze skonsultowałam moje pomysły na prezenty dla mojej host rodziny z inną au pair i troszkę się koncepcja zmieniła ;)
Ale już dzisiaj zaczynam zamawiać część rzeczy. Jak już będę mieć wszystko na pewno pokażę co kupiłam. Po drugie kupiłam coś dla siebie. Potrzebną bluzę z nieprzypadkowym napisem.


/CUBUS/

:D

Pozdrawiam,
Sylwia