czwartek, 24 kwietnia 2014

Sarah's Birthday!

Ojojoj najwyższy czas coś tutaj skrobnąć. Ostatnio kilka razy próbowałam usiąć i w końcu dodać posta, ale zawsze coś mnie od tego odwiodło. Niby miałam niedawno tydzień wolnego, masę czasu, ale powiem szczerze już nie ma tej dawnej frajdy. Jednak wiem, że kiedyś to będzie moja pamiątka, więc postaram się mimo wszystko pisać nadal i dodawać zdjęcia :)
Zapytacie pewnie co robiłam mając aż tydzień wolnego? A więc jak na złość byłam chora -,-
I tyle w temacie..

Wróćmy jednak do ostatniego weekendu marca. Impreza numer dwa, czyli urodziny Sarah. Oj było konkretnie, a to dlatego, że udało nam się po znajomościach zabukować pokój w mega hotelu za super cenę. Wybrałyśmy The New York Palace! Mega, mega, mega! Dostałyśmy pokój na 33 piętrze z cudownym widokiem na miasto! Jak urodziny to musi być z fantazją ;)

A oto i nasz widok z okna..
 I pokój, bardzo stylowy
 Mimo, iż impreza zaczynała się o 23 my byłyśmy tam od około 17 aby się przygotować i w ogóle aby się wprowadzić w klimat. A poniżej nasza kolacja- pizza w fancy hotelu
 Oczywiście jak sie domyślacie ten charakterystyczny budynek to St. Patrick's Cathedral
 Ekhm no tak ;)
 Selfie z Rockefeller Center w tle? Why not!
 I jeszcze jedno selfie z cudownym miastem w tle
 Przygotowania
 Makijaże są więc imprezę w hotelowych szlafrokach czas zacząć!
 Nie wiem skąd ten pomysł, ale postanowiłyśmy zagrać w beer ponga..
 W międzyczasie dostałyśmy czekoladki na przywitanie od hotelu! Mega pyszne
 Ok, prawie gotowe do wyjścia!
 Hahaha grupowe foto w lobby, a co!
 A tu już w klubie
 Marquee
 A to nasza solenizantka
 Próbując wbić do innego klubu na after party troszkę się porozdzielałyśmy, więc musiałam sama wrócić do hotelu, a że byłam zmęczona, nie chciało mi się metrem jechać to wzięłam taksówkę, na szczęście przejazd wczesnym ranem idzie szybko, bo bez korków, więc pokonanie 40 przecznic i 5 aleji nie kosztowało mnie aż tak dużo :) Mówiłam już, że kocham te żółte taksówki?
 Następnego dnia wybrałyśmy się na orzeźwiający spacer nad rzeke ;)
 I na pamiątkę mam hotelowe kapcie i czekoladki, tzn. w chwili obecnej jest to już tylko pudełko :P
Obiecuję poprawę!
Pozdrawiam,
Sylvia
:)

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Pożegnanie Domy

W końcu kwiecień, pogoda się poprawia, wiosna niesmiało nadchodzi i od razu lepiej. Jakoś pomimo to ostatnio nie miałam za bardzo czasu aby ogarnąć zdjęcia i wstawić tutaj, ale już się poprawiam. W tym tygodniu nadrobie zaległości. Jak ostatnio pisałam poprzedni weekend był imprezowy. Dzisiaj krótka relacja z piątkowego pożegnania. Impreza odbyła się w klubie Perle w New Brunswick, NJ.
 A to Doma, której pożegnanie było. Teraz mieszka w Chicago.
 Moja K. znalazła jeszcze fotki z Flash Mob'a i muszę je tutaj dodać bo są mega!
Szczególnie to grupowe! Zrobione z zaskoczenia, mega naturanle pokazujące nas razem :)
Piękne wspomnienia!
Pozdrawiam,
Sylvia