sobota, 31 sierpnia 2013

August

Moje zaległości mega mnie dobijają, nie jestem na bierząco więc postanowiłam w końcu to naprawić. Dzisiaj reszta sierpnia w relacji zdjęciowej. W końcu będę na czasie ;) Już mnie to męczyło, bo musiałam sobie przypominać co było w dany weekend, co się działo i w ogóle. Z pamięcią moją w miarę jeszcze ok, ale mimo to było to uciążliwe. Więc tym razem zlepek wszystkiego z drugiej połowy miesiąca.
Enjoy!

A więc było tak:
Plażowanie na Seaside (tam kręcono słynny Jersey Shore..)
 Fale były ogromne! Mnie wciągnęło w wir i nie mogłam wyjść, ponadto chciało mi strój zdjąć :D 
Masakra!
 Ekipa: Lisa, Kerry, Sarah, Sindy
 Ponowna przejażdżka Roosevelt Island Tram
 Dla widoków warto!
Spacery po city
 Odkrywanie Central Parku
 Andersen
 Alicja w Krainie Czarów
 Był Festiwal Filmowy pod chmurką w Central Parku
(wejście i popcorn za darmo)
 Odwiedziny przeludnionego Times Square
 Wjazd na 86 piętro Empire State Building
 Na górze byłyśmy grubo po północy :P
Downtown i Freedom Tower (widok południowy)
 Zachodni widok
(i gdzieś tam mój hotel ze szkolenia)
 Północny widok
 Północno- wschodni i Chrysler Building
 Była ponowna przejażdżka Staten Island Ferry, tym razem w ciągu dnia
NJ - NY
 <3
Wycieczka po Bronx Zoo
 Hahaha :D
 I odkrycie cudownego miejsca, ale o tym innym razem ;)

Weekend zapowiada się pełen wrażeń, kolejna wycieczka przed nami :D
Nie moge się doczekać.

Pozdrawiam,
Sylvia

czwartek, 29 sierpnia 2013

Atlantic City

Na począku sierpnia długo zastanawiałyśmy się z dziewczynami co ciekawego robić w weekend (10-11.08). Początkowo miał być Boston, ale po długich naradach wybór padła na Atlantic City. Tak na prawdę jako że ja byłam kierowcą i brałam moje auto wolałam jechać w krótszą trasę. A ponadto te większe miasta, ciekawsze wycieczki to tylko w towarzystwie K. ;)
Jak się okazało Atlantic City to bardzo fajne i ciekawe miasto. Takie Las Vegas wschodniego wybrzeża. Podobno po zeszłorocznym huraganie było bardzo zniszczone, ale nie widać tego zupełnie. Wszystko jest jak najbardziej ok.
Ale bez przygód się nie obyło :P W piątek przed wyjazdem spotkałyśmy się w Starbucks'ie aby omówić sczegóły i zabookować hotel. Znalazłyśmy jeden bardzo fajny hotel w super cenie! I S. zarezerwowała, zapłaciła, miała potwierdzenie, wszystko ok. Rano wyjechałyśmy około 7, i niecałe 2h później byłyśmy już na miejscu. Zaparkowałyśmy samochód, zabrałyśmy manatki. I jak chciałyśmy odebrać klucze okazało się, że nie mają naszej rezerwacji. Sprawdzili i jakimś cudem S. zabookowała hotel ale na inną datę.. Tak więc zostałyśmy bez noclegu. Siedziałyśmy w lobby, telefony w dłoń i szukamy. Troszkę stres był, ale znalazłyśmy motel. Standard troszkę gorszy od Sheraton'a, ale mimo to było całkiem przyjemnie, warunki w porządku. I miałyśmy dosłownie widok na ocean, a do niego jakieś 2 minutki drogi :D 
Tak więc po porannych przygodach z zakwaterowaniem poszłyśmy od razu na plażę, aby odreagować. Temperaura też była idealna na opalanie się. A plaża w Atlantic cudowna!
 Ja, Sindy, Sarah
 Nie mogłyśmy przejść obojętnie obok tej łódki ;)
 Budka ratowników
 Z Sindy
 O a tutaj wpadłam na genialny pomysł, aby wejść na dach naszego motelu :D
Tam za mną w tle ocean, ale kiepsko widać..
 Ja u góry ;)
 Widok z naszego okna, ocean jest, ale jednak na żywo było lepsze wrażenie niż na zdjęciu
 I słynny Boardwalk, który się ciągnieeeeeeee 
 :D
 Spacerujemy
 Plaża, trawa, boardwalk i zaraz obok hotele, kasyna
 Powrót wzdłuż brzegu
 Później ucięłyśmy sobie drzemke, aby wieczorem być rześkie i wypoczęte.
Foto pamiątkowe przed wyjściem musiało być.
Sara, ja, Katharina, Sindy
Miasto nocą robi wrażenie!
 Załapałyśmy się na show: światła i muzyka, bardzo fajne
Też mają słynny hotel/kasyno
 :P
 Sweet focia musi być!
 Kasyno
 Z Sindy po raz kolejny :)
 Hahaha uwielbiam to foto!
 Muzeum- Believe it or not
 Przy plaży jest też wesołe miasteczko
 My skorzystałyśmy z dużej huśtawki
 Znalazłyśmy też spokojne miejsce z mega wygodnymi leżaczkami, więc chwila odpoczynku jak najbardziej wskazana!
 I te widoki! <3
 Rano troszkę odsypiałyśmy, potem śniadanie w jednym z pobliskich hotelów.
Typowo amerykańskie
 A resztę dnia spędziłysmy na plaży
Atlantic City opuściłyśmy po 3, ale niestety mimo to utknęłyśmy w korkach. Droga powrotna zmiast 2 godzin trwała 3.. Eh, ale warto było. Weekend ten był bardzo udany :)

Pozdrawiam,
Sylvia