Hości z pochodzenia są Polakami. Najpierw mieszkali w Kanadzie. Host przeprowadził się tam z rodziną jak był dzieckiem, a hostka jak była nastolatką. W USA mieszkają kilka lat- nie wiem dokładnie ile.
Rozmawiam z nimi po angielsku i polsku, chociaż host woli jednak ten pierwszy język, więc maile tylko po angielsku są. Dziewczynki, którymi będę się zajmować też są dwujęzyczne, ale to angielski jest ich głównym językiem, ponoć jak mają kaprys to ani słowa po polsku nie powiedzą ;)
Starsza dziewczynka V. skończyła we wrześniu 6 lat. Chodzi do szkoły codziennie.
Młodsza O. w styczniu będzie mieć 4 lata. Jak na razie chodzi do 'szkoły' dwa razy w tygodniu, ale od września będzie tam częściej.
Typowy dzień pracy zaczyna się przed 7, śniadanie, przygotowanie V. do szkoły, odwiezienie jej (czasami robi to hostka) lub zaprowadzenie na autobus, we wtorki i czwartki zawieźć małą O. na jej zajęcia, później ją odebrać, odebrać starszą, w niektóre dni mają dodatkowe zajęcia więc też trzeba je zawieźć a później odrobić z nimi lekcje, przygotować coś do jedzenia. Hości wracają ok. 17 i jestem wtedy wolna.
Rodzina wydaje się na prawdę fajna, wiele razy podkreślali, że chcą abym czuła się jak członek rodziny, że gdziekolwiek się wybierają a ja będę mieć ochotę i czas to jestem zaproszona. Mówili też, że szanują moją prywatność i wolny czas. Wszystkie weekendy wolne! Samochód do mojej dyzpozycji kiedy tylko będę potrzebować. Pokój z prywatną łazienką.
Rozmawiałam z ich obecną au pair i mówiła, że są pomocni, idzie się z nimi dogadać i w ogóle dużo pozytywów. Byli niedawno na Florydzie i wzięli ją ze sobą.
Nie wiem czy wszystko napisałam, jeśli chcecie coś więcej wiedzieć piszcie w komentarzach, a na pewno odpowiem :)
P.S. Już wiem na pewno, wylot 18 lutego!
A jadę z IE.
Pozdrawiam,
Sylwia