Zapewne się zastanawiacie dlaczego znów taka przerwa się wkradła. Przecież ostatnio pisałam, że szkoła się zaczęła i będę mieć więcej czasu i w ogóle. Niestety los potrafi być przewrotny i cały zeszły tydzień dziewczynki na zmianę chorowały.. Tak więc codziennie któraś była w domu, a we wtorek miałam je obie. Było ciężko tym bardziej, że pod koniec tygodnia mnie też coś łapało.. Ale na szczęście ja to lekko przechodzę, bez większych objawów, bez gorączki. Na dzień dzisiejszy jeszcze tylko mnie gardło boli.
Ok, ale czas wracać do relacji. Jako, że mam zaległości muszę wrócić do weekendu 14-15 wrzesień. Było bardzo ciekawie. W sobotę umówiłyśmy się na popołudnie, gdyż wieczorem czekała nas impreza. Ale nie byle jaka. Impreza na łodzi :)
Oto nasza imprezowa łodź!
Miała 3 poziomy.
A takie widoki dane nam było oglądać
Densy, densy ;)
W niedzielę za to poszłyśmy do kościoła. Tak, tak wiem szok. Ale tym razem chciałyśmy posłuchać gospel. Pierwszy kościół pod kórym stałyśmy w kolejce okazało się, że pobiera "darowizny" w kwocie 20$.
Więc było wielkie "pf" i odwrót. Na szczęście bardzo blisko był kolejny kościół do którego weszłyśmy bez problemu i bez opłaty ;) Było dużo miejsca, fajnie śpiewali. I nawet zostałyśmy na całej mszy (3h!) bo było ciekawie. Jak pastor mówił kazanie, ludzie mu przytakiwali, odpowiadali, a nawet płakali. Niesamowite! I to klaskanie, tańczenie. Było mega super!
Niestety zdjęć nie mam bo nie wolno było robić.
Po duchowej uczcie czas na przyziemne sprawy, czyli jedzonko. Zostałyśmy już na Harlemie, gdyż tam jest słynna knajpka, gdzie na żywo śpiewają.. gospel! Mało nam było :P
Atmosfera tego miejsca po prostu niebywała!
No i ta nazwa: Sylvia's <3
Czyli był to iście gospelowy dzień :P
Po wszystkim zahaczyłyśy o jakiś mały sklepik i takie
"cudeńka" znalazłam. Tutaj na prawdę wystaczy wejść i zawsze sie coś ciekawego znajdzie ;)
No i niestety po weekendzie nastał poniedziałek, a jako, że dziewczynki były chore siedziałyśy w domu, więc trzeba było się nieźle nagimnastykować aby się nie nudziły. Najwięcej czasu spędziłyśy na robieniu bransoletek. W sumie to ja robiłam i musze przyznać, że jest to wciągające. I tak w ogóle teraz u nas wszystkie dziewczynki mają faze na Rainbow Loom (zestaw do tworzenia tych bransoletek).
Wyczarowałam takie oto różne różności :P
Na naszej ulicy coraz ładniej, w końcu skończyli ten wielki dom i nowi sąsiedzi się wprowadzili.
Tak, a teraz bardzo często w naszym ogrodzie grasują takie oto osobniki
Dzisiaj już dziewczynki są w szkole. Ja mam wolne. Tak więc w tym tygodniu pojawi się jeszcze relacja z ostatniego weekendu.
Pozdrawiam,
Sylvia