środa, 8 stycznia 2014

Memories of December

Witam Was serdecznie w Nowym Roku! Aż się wierzyć nie chce, że to już 2014. Mam nadzieję, że będzie choć w części tak dobry jak poprzedni. Bo rok 2013 był dla mnie przełomowy, jedyny, niepowtarzalny i wyjątkowy. Wiele się działo, wiele dobrego. W końcu mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa. Spełniłam kilka marzeń, małych i dużych, a przede wszystkim zyskałam przyjaciółkę. Niesmowite jak w ciągu kilku miesiący można się z kimś zżyć. Tak K. mowa o Tobie ;) My to już jesteśmy jak siostry.

Tak więc rozpoczynamy zapisywanie kolejnych kartek w naszym życiu. Oby były to chile miłe i warte zapamiętania. Mam nadzieję, że ten nowy rok przyniesie kolejne niezwykłe momenty.
Już od jakiegoś czasu wypytywaliście co dalej, gdyż zbliża się koniec mojego roku tutaj. Oficjalnie mogę już napisać, że przedłużam na kolejny rok u tej samej rodziny. Tutaj mi dobrze, więc to była jedyna słuszna decyzja ;) Wczoraj wieczorem dostałam maila od agencji z potwierdzeniem, teraz tylko czekam na dokumenty. Czyli jeszcze troszkę tutaj zabawię. Bo mam jeszcze kilka miejsc które muszę zobaczyć!
Pytaliście też jak święta, nic nie pisałam wcześniej, ale teraz już mogę się pochwalić. Otóż byłam w Polsce :) Cudowne 10 dni z rodziną w tym szczególnym czasie. To były dobrze wydane pieniądze (bilety w okresie świątecznym są nieprzyzwoicie drogie). Przywiozłam masę prezentów, słodyczy (nadbagaż był, ale miły Pan na lotnisku mnie przepuścił).

Tak to wyglądało, gdy zrobiłam próbę pakowania (sprawdzałam, czy torebki pasują, czy mam wszystko, później oczywiście to rozpakowałam i osobno w walizkach miałam prezenty, a osobno opakowania)
 Takie cudna m.in. się tam znajdowały ;)
Minnie Statua i Mickey podróżnik po NYC
W drodzę do PL miałam aż 2 przesiadki- szczerze? nigdy więcej! Pierwsza w Manchesterze, a druga w Monachium (i tutaj miałam tylko godzinę na przesiadkę, co najśmieszniejsze zmienili w ostatniej chwili bramkę, więc bieg był niezły, ale się udało). Na koniec podróży zamiast w Krakowie to lądowałam w Katowicach bo była mega mgła. Tak.. poczułam, że jestem w domu :D 

Zanim jednak wyjechałam host rodzinka zrobiła imprezę świąteczną przed moim wylotem. Było bardzo fajnie i to wtedy dostałam od nich torebkę o której już wspomniałam ;)
Babeczki od Buddy'iego!
 Host rodzince podarowałam między innymi taką bombkę z imionami, napisem Merry Christmas i datą, od razu zawisła na choince :)
 A to już moję zakupy w Victoria's Secret, uwielbiam święta więc musiałam kupić aby mieć takie fajne świąteczne wzorki na tylnej części ciała :P
I tak, nadszedł dzień wylotu. Takie miałam widoki przy starcie <3
 
Jeden dzień podczas mojego pobytu spędziałam w Krakowie. Safi do mnie przyjechała :D
 Wesoły samochód, czyli w drodze z rodzeństwem ;)

Ciąg dalszy nastąpi (już jutro zdjęcia z świąt i sylwestra, trzeba nadrabiać zaległości)

Pozdrawiam,
Sylvia

6 komentarzy:

  1. Czyli kolejny rok z Twoim blogiem! Yupi! :D
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło czytać takie komentarze! :)
      Dziękuje i również życzę wszystkiego dobrego!

      Usuń
  2. Poczatek posta - jkabym czytała o sobie:)

    Czekam na kolejną część:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, gratuluję przedłużenia pobytu! Super, że jestes szczęśliwa i oby tak dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hej :) sledze Twojego Bloga juz jakis czas:) ciesze sie ze przedłuzasz:)
    w kwietniu na samym poczatku wylatuje do usa w okolice Ny :) stan Connecticut :) moze uda nam się kiedys spostkac w okolicach :)?

    Pozdrawiam, Kinga:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo nareszcie trafiłam na kogoś kto pisze o tym, co ja sama chciałabym zrobić. Co prawda dopiero myślę o operowaniu w USA, ale zawsze zastanawiała mnie kwestia powrotu do domu na święta. Mogłabyś mi opisać, jak wyglądały ceny biletów zarówno do Polski jak i z powrotem? Zamawiałaś One Way czy Return ?
    Dzięki wielkie ! :)
    I życzę kolejnego cudownego roku w USA ! :)

    OdpowiedzUsuń