Nie wiem skąd się to wzięło, ale już drugi raz świetowaliśmy czyjeś urodziny w Atlantic City, tak więc byłam tam już trzeci raz. Tak więc widziałam miasto latem, zimą i wiosną. Wniosek? Jeszcze musze chyba wybrać się jesieną :P
Wypad ten miał miejsce w pierwszy weekend maja. Pogoda dopisała, ok no może nie dało się plażować i opalać, ale było przyjemnie :)
W drodze
<3
Tyle nas było
Najlepszy drink ever! Mrożona margarita
Po lewej nasza solenizantka Kerry
Rzut okiem na hotel w którym byłam w styczniu, oj wspomnienia wróciły..
Ale nie smutamy więcej, czas na szaleństwa!
Kolacja urodzinowa
Dzień drugi i selfie na plaży :)
Spacerowanie (ręcznik o ochrona przed masą ptaków :P )
I ciężkie powroty ;)
Pozdrawiam,
Sylvia
:)
Powroty zawsze są najcięższe ! :D
OdpowiedzUsuńhttp://aroundblondie.blogspot.com/
ale macie uśmiechnięte buziaki :-)
OdpowiedzUsuńA ja się caly czas zbieram do odwiedzenia Atlantic City ahhh