czwartek, 15 maja 2014

Boating in Central Park

Czasami jest tak, że kompletnie nie mam zaplanowane co robić w weekend i wtedy zazwyczaj pojawia się coś mega spontanicznie i później okazuje się, że było warto. Ostatni weekend kwietnia mogę zaliczyć do własnie takich nieoczekiwanych a jednych z lepszych :) Pojawił się pomysł na wypożyczenie łódki i pływanie w Central Parku, a wokół tego pojawiło się kilka innych pomysłów i tak dzień minął bardzo szybko, wesoło i mega miło. Moje towarzyszki to dwie Polki, więc power był ;)

Dzień rozpoczęłyśmy od wyczekiwania na otwarcie Liquor Store :P
/tak wiem to takie typowo "nasze" hahaha/
 Potem spacer w kierunku Central Parku
 No to płyniemy!
 Z Kate
 I nasz prowiant 
/teoretycznie na łodziach nie wolno jeść ani pić, ale co tam, zaryzykowałyśmy/
 Z Moni
 Cheers!
 :)
 Pogoda dopisała, winko dobre to i dzień udany :)
Bez przygód się nie obyło, zgubiłyśy wiosło, wpadłyśmy w tak histeryczny śmiech, że masakra. Na szczęście ktoś z innej łodzi nam pomógł i go wyłowił :D Innaczej byłybyśmy zgubione ;)
 Potem udałyśmy się do MET Museum, aby pójść na rooftop który jak się okazało był zamknięty..
Więc jak szybko weszłyśmy tak szybko wyszłyśmy, niestety nie jestem entuzjastką tego typu miejsc :P
/selfie w windzie, w lustrze na suficie/
 :O
 Ale fotka na słynnych schodach jest! ;)
 Kolejny punkt to boska cukiernia!
Mają nieziemskie ciastka!
 Taaaaaaaaka była kolejka.. ale warto było!
:)
 Telefon już padał, więc przerwa w Starbucks'ie, a że wszystkie gniazdka zajęte zostało tylko to w toalecie :P
No nudziłyśmy się czekając ;)
 Ostatni stop na Times Square Visitor Center
Oj fajno było, mega dzień :)

Pozdrawiam,
Sylvia
:)

8 komentarzy:

  1. Super! Spontany najlepsze! Jeśli można zapytać, ile kosztuje wynajęcie takiej łódki?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyne 15$/godzinę za łodkę, a miesci ona max 4 osoby :)

      Usuń
  2. Widoki z łódki nieziemskie...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia! Aż zapragnęłam zobaczyć Nowy Jork w innej odsłonie niż zimowa (mój tydzień w Training School miałam w lutym). Pozdrawiam au-pairsko z Atlanty! :)
    www.odkrywajacameryke.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ja tez przyleciałam w lutym, ale pozostałam już w okolicy NYC ;)

      Usuń
  4. Ja tam mysle, ze spontanicznosc prawie zawsze jest najlepsza opcja. Jak widac na powyzszych zdjeciach - sprawdza sie :D.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hey! Śledzę Twojego bloga już od jakiegoś czasu..
    Miło czytać tak pozytywne relacje.. które tylko utwierdzają mnie w mojej decyzji!
    Mam nadzieję, że mi się uda też trafić na jakąś fajną rodzinkę..
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie (dopiero początek, ale będzie się działo)
    :)))
    http://brandnewstart-dzakonda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. No u nas w Retiro tez nie mozna jesc ani pic,ale zawsze sie ktos znajdzie :D

    Ps. takie spontaniczne weekendy najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń