sobota, 7 września 2013

Niagara Falls

Koniec wakacji, wrzesień się rozpoczął i już powoli czuć jesień w powietrzu. Na naszej liście miejsc do odwiedzenia od zawsze była Niagara Falls. Tak więc teraz to był ostatni dzwonek aby się tam wybrać. To znaczy oczywiście można jechać później, ale pogoda podobno nie sprzyja i jest tam wyjątkowo zimno.
Nam się trafił piękny i słoneczny weekend :)

Zaczęliśmy od strony US. Przyjechaliśmy na miejsce późnym popołudniem. 
 I szybko zrobiło się ciemno, gdyż długo czekaliśmy w długiej kolejce..
(widok na stronę Kanadyjską i Skylon Tower)
 Dostaliśmy takie fancy butki :D
 I żółte pelerynki
 Aby móc iść na Cave of the Winds!
 Czyli takie schody położone bardzo blisko wodospadu! Było mega mokro ;)
Można było się poczuć jak pod prysznicem
 Wodospad mienił sie różnymi kolorami
 Po męczącym dniu marzyłam tylko o jednym!
O łóżku! Nasz pokój wyglądał tak
Rano niestety pobudka bardzo wcześnie, gdyż czekało nas przekroczenie granicy. 
Poszło bardzo sprawnie choć przewodnik mega straszył :D
Poranny widok na Kanadyjską część wodospadu widzianego z góry
 Jeszcze nie było słonecznie, ale potem się to zmieniło
 Z najlepszym kompanem ever! <3
 Kolejna atrakcja to Maid of the Mist, czyli rejs takim stateczkiem
 I znów wyposażono nas w pelerynki, tym razem niebieskie
 No to płyniemy!
Po lewej część US, a po prawej w tle Kanadyjska
 Skylon Tower i tęcza :D
 Krasnoludki
O tak wpływa się w taką chmurę wodną, jak w środek mega ulewy
Z widokiem na obie części :)
 Kanada (widok ze Skylon Tower)
 US vs. Kanada
 Rainbow Bridge i część US po raz kolejny
 Dobry dziubek nie jest zły :P
 Taa słit focie w oknie Skylon Tower
Na szczeście wpuszczono nas z powrotem do US, ale nie powiem, delikatnie się denerwowałam, jednak zupełnie niepotrzenie.
To by było na tyle jeśli chodzi o ostatnią sobotę sierpnia a piewszą niedzielę września. Do city wróciliśmy bardzo późno, ale na szczęście był długi weekend i poniedziałek miałam wolny. I mogłam odpocząć ;)
Tak, wycieczki sa super, ale jazda strasznie się dłużyła i mieliśmy narwanego kierowcę. Spać się nie dało bo albo gwałtownie hamował, albo trąbił :D Masakra jednym słowem :P

Pozdrawiam,
Sylvia

3 komentarze: