Cała sytuacja w końcu doczekała się zakończenia. Nie jest to typowy happy end, ale na szczęście od czwartku mam wolny i aktywny profil. W międzyczasie rodzina ta dała mi niewielką nadzieję (a wiadomo człowiek "w potrzebie" łapie się takich rzeczy jak tonący brzytwy). Podobno blokowali mi tak długo profil, gdyż nie wyszło im z tą dziewczyną z którą rozmawiali tam na miejscu. Szukali od nowa, jeśli by nie znaleźli ja byłam "wyjściem awaryjnym"... Ale w końcu znaleźli. Oni są zadowoleni, ja troszkę to odchorowałam, a mój profil w bazie nie istniał przez 2 tygodnie.
Ale ale!
Ponoć agencja amerykańska dołoży wszelkich starań aby szybko znaleźć dla mnie inną rodzinę.
A więc czekam. Znów.
Zaczynam w zasadzie od początku.
Boże daj mi siłę i cierpliwość!
Sylwia
Trzymam kciuki żebyś szybko znalazła nową rodzinę :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo! :)
Usuń