czwartek, 23 maja 2013

Country Club

Czy ktoś tu jeszcze zagląda? Wiem pisałam, że tyle postów czeka, ale ostatnio jakaś niemoc się wkradła. Mam lenia :P
Chyba myślami jestem na wakacjach, które już zaplanowane, wszystko zabukowane, tylko odliczać i się spakować. A gdzie i kiedy jadę to na razie zachowam w tajemnicy ;)
Ostatni weekend niestety pod względem pogody był nieciekawy. W sobote przyjechała do mnie K. Miałyśmy zrobić sobie piknik w parku, ale niestety było chłodno, pochmurnie i zaczynało padać. Ale wybrałyśmy się najpierw na spacer. Pokazałam K. moją oazę spokoju. Cudowne miejsce.

Schody do lasu i mostek nad źródełkiem
 Bez wygłupów się nie obyło :P
"Być jak Tarzan"
 Niestety w pewnym momencie dziwne odgłosy zagłuszyły ciszę. K. nastarszyła, że to jakieś zwierze więc powolutku się wycofałyśmy z głębi lasu.
Potem wybrałyśmy się na zakupy do Mall'a /kupiłam tylko sandałki za całe 9$/
Tak się składa, że buszowanie po sklepach zaostrza apetyt tak więc wybrałyśmy się do..
CHEESECAKE FACTORY :P
Menu imponujące, cięzko było wybrać.
Ja w końcu zdecydowałam się na:
REESE'S PEANUT BUTTER CHOCOLATE CAKE CHEESCAKE
/tak to nazwa jednego rodzaju/
Było pysznie, ale za słodko, za dużo i w ogóle nie dałam rady ;)

Tego samego dnia wieczorem wybrałyśmy się na impeze. Ale jaką! Klub ten część osób chwaliło, część osób nie bardzo. Więc postanowiłam, że z K. obczaimy jak tam jest. I było mega ciekawie! Na pewno tam jeszcze wrócę :)
Klub był podzielony i tak w jednej części był ogromny parkiet do tańca. Do tańca country! Tak! Nie pomyliłam się! Najlepsze jest to, ze był zapełniony: kowboje w kapeluszach, kowbojkach, jeansach, dziewczyny też miały słynne obuwie. I wszyscy tańczyli te same kroki w lini.  Był prowadzący, który mówił jaki taniec będzie, odliczał i jazda! I co piosenka inny układ i oni wszyscy wiedzieli co robić- wyglądało to mega! 
My z K. musimy się poduczyć i następnym razem damy czadu :P
Krótki filmik, który tylko w niewielkiej części pokazuje jak to wyglądało:


Na drugiej sali na środku był długi bar, zespół grał na żywo (jak to K. oceniła country rock), dawali czadu. Dziewczyny tańczyły na barze, w ogóle ludzie zupełnie inni niż w sali obok. Ponadto tutaj 1/3 sali zajmował mega duży mechaniczny byk. Można było się przejechać.
I trzecia sala jeszcze, ale tam znajdowały się stoły bilardowe.
Ogólnie niezła mieszanka. Ludzie w przeróżnym wieku, różne style. Niesamowite doświadczenie.

Niedziela niestety była deszczowa. Owszem pojechałam z K. do city, ale nie za bardzo było co robić. Nie miałyśmy też za dużo czasu na ogarnięcie jakiegoś muzeum bo K. wieczorkiem pracowała. Ponadto buty mi przemokły :D Tak więc po pysznym późnym lunchu w chińskiej knajpce wróciłam do domu. 

Nadchodzący weekend będzie troszkę dłuższy. W poniedziałek jest Memorial Day, więc mam wolne. Wybieramy się na wycieczkę: Princeton, Philadelphia, Baltimore i Washington DC. Już nie mogę się doczekać.

Pozdrawiam,
Sylvia

12 komentarzy:

  1. Długie weekendy to to co Au Pair lubią najlepiej ! Szkoda, że pogoda jest kapryśna ale nie martw się - tutaj jest taka sama ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście pogoda jutro ma się poprawić ;)

      Usuń
  2. super ci ludzie tanczacy wszyscy tak samo! tez chce isc do takiego miejsca :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisz mi koniecznie jak Ci się Princeton podoba!! :)
    A taki klub jest na mojej liście miejsc do zobaczenia <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Princeton będę tylko chwilkę- kampus, ale jasne dam znać co i jak.
      A co do klubu- jeste niedaleko mnie, więc wiesz ;)

      Usuń
  4. ohoho no to widzę, że ciekawie spędzasz czas, fajnie :)
    Już się nie mogę doczekać, kiedy ja będę w USA :D

    PS. mam nowego blogaaa:
    http://soczyscie.blogspot.com/

    tak, wiem, że znowu, ale teraz już ostatecznie:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim różnorodnie :P

      Ok, dodany :)

      Usuń
  5. jaaaaaaaa! Ten klub to mega sprawa! Jak z filmów :D

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu założyłam bloga, więc w końcu mogę dodawać komentarze! :D Nie wiem czy wiesz, ale masz wyłączone dodawanie komentarzy anonimowych, co skutecznie mi uniemożliwiało dodawanie komentarzy, a kibicuję Ci odkąd jeszcze w PL byłaś, pamiętam jak kupowałaś prezenty :)

    Powiesz, jak ogólne wrażenia? Jesteś zadowolona z wyjazdu? I jak tam Twój angielski?

    To ciasto prezentuje się baaaardzo smakowicie :)
    A te zakątek jest świetny, zwłaszcza ten strumyk.

    Czekam na kolejne posty i zdjęcia! :)
    Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa, cieszę się, że mam stałych czytelników.
      Tak wiem, że mam wyłączoną opcję dodawania komentarzy przez anonimowych, ale byłam zmuszona..

      Jak wrażenia? Powiem tak, to była nalepsza decyzja w moim życiu! :) Jestem tutaj bardzo szczęśliwa.
      A jak angielski? Powolutku do przodu. Moja HF pochodzi z Polski, więc za często to wykorzystuje. Ale idę w końcu na kurs, z au pairkami tylko po angielsku, więc mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej ;)

      Usuń