poniedziałek, 31 grudnia 2012

♥ Happy New Year!

Kończący się już rok nie był najlepszy dla mnie i moich najbliższych.
Dużo się działo, było zbyt wiele przykrych zdarzeń.
Ale ten rok uświadomił nam, że Rodzina jest najważniejsza!
W ostatnich tygodniach dopiero zaczęło się układać i idzie ku dobremu.
Oby ten nowy rok był zupełnie inny, o wiele lepszy.
Ja mam nadzieję, że mój wyjazd będzie przygodą życia, że ten rok będzie jedyny w swoim rodzaju.

Wam wszystkim życzę spełnienia marzeń, oby nowy rok dał Wam niesamowite chwile.
Oby był kontynuacją dobrego, albo poprawą na lepsze!
I pamiętajcie trzeba uważać o czym się marzy bo czasami marzenia się spełniają 
te nawet najbardziej nieralne! ;)
Dużo miłości, radości i słodkich chwil w Nowym Roku!

życzy
Sylwia


P.S. Dzisiaj kończę ĆWIERĆWIECZE ;)
Dziś są moje 25 urodziny.

sobota, 29 grudnia 2012

Black or White?

Od jakiegoś czasu zaczynam coraz bardziej intensywnie myśleć o prezentach dla mojej Host Family.
Wolę mieć wszystko wcześniej załatwione, niż później martwić się, że jakaś przesyłka nie dotrze. Muszę mądrze wykorzystać to, że mam czas na spokojne przemyślenie sprawy i zakupy.
W zasadzie mam już prawie całą koncepcję co i jak :)
Jedynie mam dylemat co do podkładek. Nie wiem które wybrać.. Waszym zdaniem które lepsze?
Doradźcie!

1. White

or

 2. Black
?

Pozdrawiam,
Sylwia
:)

czwartek, 27 grudnia 2012

Świąteczne wspomnienia

Przedświąteczne przygotowania, zabieganie oraz grypa która się przyplątała sprawiły, że nie miałam chwilki aby zajrzeć tutaj i złożyć Wam życzenia. Jednakże wszytskim obecnym i przyszłym Au pair'kom życzę jak najlepiej, trzymam za Was kciuki i bardzo Wam kibicuję!
Oby w nowym roku spełniły się Wasze marzenia!

Tak więc Święta za nami, czas na wspomnienia.
Z Aleksem moim "synkiem"
Z Bratem i Siostrą
:)
Juz 4-ty raz wzięłam udział w akcji charytatywnej Fundacji TVN "Kup misia"
W tym roku wybrałam 'świąteczną' Julię
Moja kolekcja.
Od lewej: Miecia (2009), Fredzio (2009-własność Siostry), Różyczka (2010)
Julia (2012) i Rudolf (2011)

Pozdrawiam,
Sylwia

środa, 19 grudnia 2012

Wiza- odbiór

Jak zapewnie większość z Was wie teraz paszport z wizą trzeba samemu odebrać w wybranym wcześniej punkcie. Niestety kurier już do nas nie przyjeżdża, trzeba ruszyć.. się :)
Ja oczywiście wybrałam Kraków. Punkt odbioru znajduje się na ulicy Rzemieślniczej. Jakby ktoś potrzebował wskazówki jak tam dotrzeć chętnie pomogę.
I tak wczoraj dostałam mail-a i sms-a, że mój paszport jest gotowy do odbioru i mam 9 dni roboczych aby podjechać i zabrać dokumenty. Tak więc dzisiaj postanowiłam zrobić sobie wycieczkę- jeszcze znalazłam jeden wolny dzień mimo, iż święta tuż, tuż. Pojechałam rano, aby wrócić do domu o przyzwoitej porze.
Tak więc od paru godzin mam w rękach paszport z wizą, wgapiam się w niego i zastanawiam, czy to jest możliwe :D
/zdjęcie ocenzurowano bo wyglądam fatalnie../

I jeszcze dołączona informacja:
/ehkm../

Pozdrawiam,
Sylwia

niedziela, 16 grudnia 2012

WIZA

Dawno nic nie pisałam, ale ostatnie dni miałam bardzo zajęte i pracowite. Jak się okazuje wypełnienie wniosku o wizę nie jest takie proste i sprawiło mi nie mało problemów. Na szczęście mam to już za sobą! Bardzo pomogła mi Kasia, której dziękuje bardzo! Wiem męcząca byłam, zadawałam masę głupich pytań, ale nie bardzo wiedziałam jak to ogarnąć ;)
Wniosek wysłałam w poniedziałek, we wtorek zrobiłam przelew (jest nowa opcja, można za wizę zapłacić poprzez przelew ze swojego banku, tylko trzeba to zrobić za pomocą ich systemu, gdyż tam pojawia się numer transakcji niezbędny do aplikacji!). Tego samego dnia zadzwoniłam aby się umówić na rozmowę i jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że pierwszy wolny termin za 2 dni! Bez chwili wahania zdecydowałam się, aby mieć to z głowy jak najszybciej a i mniej czasu oczekiwania to mniej stresu. Najlepsze jest to, że w tym samym dniu rozmowę miała tez inna au pair'ka Kasia, która będzie mieszkać 1h drogi ode mnie, jedzie z tą samą agencją, tyle że 7 stycznia już. Tak więc miałyśmy okazję poznać się jeszcze tutaj w kraju ;)
Jak to organizacyjnie wygląda (w Krakowie)?
Otóż najpierw czeka się przed budynkiem, aż ktoś wyjdzie. Sprawdzają dokumenty jeśli jest ok zabierają je i dają numerek. Jak się okazało miałam złe zdjęcie (a mój fotograf zapewniał mnie, że wie co robi i zna się na tym..) na szczęście można było udać się do fotografa i dołączyć do dokumentacji wydrukowane zdjęcie. Dziwnym trafem fotograf był na przeciwko :D I w ogóle jego studio było bardzo malutkie a i warunki takie jakieś spartańskie. Bardzo dużo osób było odsyłanych do zrobienia nowego zdjęcia..
Ok jak już miałam foto znów musiałam czekać na zewnątrz aż ktoś przyjdzie.
Ktoś się pojawił, sprawdzili dokumenty, wzięli je ze sobą a ja miałam kolejny problem- co zrobić z telefonem? Otóż z pomocą znów przyszedł fotograf! Można było zostawić u niego telefon w jednym z wielu koszyczków, dostawało się numer więc spokojnie można było zaufać.
Na wejściu do konsulatu "prześwietlanie" i idziemy dalej. Następnie trzeba było czekać aż ktoś z okienka wyczyta nasze nazwisko, wtedy podchodzimy, odciski palców, otrzymujemy nasze dokumenty + kartki z informacją o naszych prawach- dodam, że warto to przejrzeć (Kasia np. miała pytanie o numer alarmowy)!
Bierzemy numerek i czekamy aż się wyświetli na tablicy..
Jak weszłam do poczekali okazało się, że poszedł numer 22, a ja miałam 58.. jednak poszło w miarę szybko.
Teraz najważniejsze, jak przebiegła rozmowa. Ja miałam to szczeście, że trafiłam na miłą Panią.
Na samym początku poprosiła o dokumenty i zapytała jaki to program, jak tylko powiedziałam Au Pair to od razu przeszła na angielski. Nawijała jak szalona, ale mówiła bardzo wyraźnie ;)
Zapytała mnie następujące rzeczy:
- czy byłam kiedyś w USA?
- gdzie będę mieszkać?
- miałam opowiedzieć coś o mojej host family
- co robiłam, czym się zajmowałam w ostatnim czasie?
- gdzie studiowałam i co?
- czy moi hości pochodzą z Polski?
- w jakim języku rozmawiam z hostami? czy dziewczynki mówią po polsku?
- co będę robić jak już wrócę?
Wydaje się, że dużo, ale trwało to może 1-2 minuty. Jak się już tam stoi i odpowiada to czas mija błyskawicznie!

Tak więc 13 grudnia otrzymałam WIZĘ! :)

Najgorsze mam już za sobą, koniec papierkowej roboty! Mogę teraz spokojnie myśleć o Świętach z rodzinką, a później o ostatnich przygotowaniach do wyjazdu.
W końcu mam jeszcze całe 2 miesiące i 2 dni :)

Pozdrawiam,
Sylwia

środa, 5 grudnia 2012

Materiały Au Pair

Machina która powoli rusza jest idealnym dowodem, że jednak to nie sen.
Dzisiejsza przesyłka ucieszyła mnie jakby conajmniej była to niespodzianka od Mikołaja :P

Dotarły potrzebne dokumenty i pakiet z agencji amerykańskiej dla au pair.
Dużo cennych informacji można zanaleźć w tych materiałach.
Ale dokładnie przeczytam je innym razem, na spokojnie, jak będę mieć więcej czasu.
Jutro wybieram się do fotografa zrobić zdjęcie do wizy (trzeba mieć na płycie tylko) i wtedy będę mogła uzupełnić wniosek i umówić się na tzw. herbatkę z konsulem :P

Wiem też, że w InterExchange nie ma Predeparture Project!

Mam sporo rzeczy do zrobienia/załatwienia ale to jest namacalny dowód, że to się dzieje na prawdę!

P.S. Czy u Was równie zimowo jak u mnie?
Pozdrawiam, 
Sylwia

piątek, 30 listopada 2012

My Host Family

Obiecałam napisać coś więcej o mojej przyszłej Host Family. Tak na prawdę jeszcze nie za bardzo do mnie dociera, że się udało. A mam momenty, że się zastanawiam co ja najlepszego wyprawiam. Jednakże przeważa radość i chęć wyjazdu :)

Hości z pochodzenia są Polakami. Najpierw mieszkali w Kanadzie. Host przeprowadził się tam z rodziną jak był dzieckiem, a hostka jak była nastolatką. W USA mieszkają kilka lat- nie wiem dokładnie ile.
Rozmawiam z nimi po angielsku i polsku, chociaż host woli jednak ten pierwszy język, więc maile tylko po angielsku są. Dziewczynki, którymi będę się zajmować też są dwujęzyczne, ale to angielski jest ich głównym językiem, ponoć jak mają kaprys to ani słowa po polsku nie powiedzą ;)
Starsza dziewczynka V. skończyła we wrześniu 6 lat. Chodzi do szkoły codziennie.
Młodsza O. w styczniu będzie mieć 4 lata. Jak na razie chodzi do 'szkoły' dwa razy w tygodniu, ale od września będzie tam częściej.
Typowy dzień pracy zaczyna się przed 7, śniadanie, przygotowanie V. do szkoły, odwiezienie jej (czasami robi to hostka) lub zaprowadzenie na autobus, we wtorki i czwartki zawieźć małą O. na jej zajęcia, później ją odebrać, odebrać starszą, w niektóre dni mają dodatkowe zajęcia więc też trzeba je zawieźć a później odrobić z nimi lekcje, przygotować coś do jedzenia. Hości wracają ok. 17 i jestem wtedy wolna.
Rodzina wydaje się na prawdę fajna, wiele razy podkreślali, że chcą abym czuła się jak członek rodziny, że gdziekolwiek się wybierają a ja będę mieć ochotę i czas to jestem zaproszona. Mówili też, że szanują moją prywatność i wolny czas. Wszystkie weekendy wolne! Samochód do mojej dyzpozycji kiedy tylko będę potrzebować. Pokój z prywatną łazienką.
Rozmawiałam z ich obecną au pair i mówiła, że są pomocni, idzie się z nimi dogadać i w ogóle dużo pozytywów. Byli niedawno na Florydzie i wzięli ją ze sobą.
Miejscowość jest mała, okolica spokojna. Jednakże NYC jest bardzo blisko! Do tego host ma wykupiony miesięczny parking gdzieś w Newark, mówił, że w weekendy będę mogła się pożyczyć ten 'bilet na parking' jeśli będę chciała jechać do NYC. Z tamtąd podobno jest super dojazd do miasta za 2$.

Nie wiem czy wszystko napisałam, jeśli chcecie coś więcej wiedzieć piszcie w komentarzach, a na pewno odpowiem :)

P.S. Już wiem na pewno, wylot 18 lutego!
A jadę z IE.

Pozdrawiam,
Sylwia

poniedziałek, 26 listopada 2012

PERFECT MATCH

Jeszcze troszkę nieśmiało i ostrożnie, więc napiszę krótko:

5 miesięcy
2 agencje
19 rodzin
1 niedoszły perfect match
8 rozmów
i...
znalazłam PERFECT HOST FAMILY

i jadę do USA!

New Jersey


Wylot 18 luty (ale to jeszcze nie mam potwierdzone na 100%).

Dwie dziewczynki w wieku 3 (prawie 4) i 6.

Kolejne szczegóły wkrótce :)

Pozdrawiam,
S.

poniedziałek, 19 listopada 2012

Po przerwie

Zrobiłam sobie ostatnio małą przerwę od bloga, forum i w ogóle od tematu au pair.
Potrzebowałam nabrać dystansu i już jest dużo lepiej. Wstąpiły nowe siły i nawet znalazłam jeszcze pokłady cierpliwości. Uznałam, że na nic się nie nastawiam, nie ważna jest data wyjazdu (czy to będzie styczeń, lipiec czy może wrzesień 2013 będzie ok). Po prostu ważne jest, aby prędzej czy później udało mi się wyjechać!

Jeśli chodzi o rodziny to jakiś tydzień temu mialam kontakt z kolejną.

MATCH #5 APC
Chłopcy 6 i 2 oraz dziewczynka 4
Mill Valley, California
Hostka jest partnerem jakiejś firmy, a host dyrektorem zarządzającym. 
Dwójka starszych dzieci chodzi do szkoły, najmłodszy kilka razy w tygodniu. Hości wychodzą z domu o 5.30 i wracają koło 17. Więc byłaby to praca około 10h dziennie i więcej (pisali, że płacą za nadgodziny).
Obowiązki standardowo: przygotować dzieci do szkoły, zawieźć, przywieźć, odrobić z nimi lekcje, zając im czas do powrotu rodziców, zająć się najmłodszym w ciągu dnia.
Samochód do dyspozycji, większość weekendów wolne.
I miałam rozmowę z hostką, ale nie wiem co mi się stało i poszło mi fatalnie.. nie potrafiłam zdania sklecić, mówiłam pojedynczymi słówkami, a na jedno pytanie w ogóle nie wiedziałam co odpowiedzieć. Porażka na całej lini. Niby byłam z nimi później w kontakcie mailowym, pisali, że mimo tej rozmowy jestem silną kandydatką, ale jak podkreślali to dla nich bardzo ważna decyzja i otwarcie mówili, że przez następne dni mają umówione kolejne rozmowy. Mieli się odezwać, ale do dzisiaj cisza, i niestety odbieram ją jednoznacznie.

ALE

Na IE (MATCH #14) pojawiła się bardzo fajna rodzina. Jestem z nimi w kontakcie. Wrażenia bardzo pozytywne, ale więcej nie powiem!

Pozdrawiam,
Sylwia

piątek, 9 listopada 2012

Następne match'e

Od jakiegoś czasu targają mną skrajne emocje. Jak tak dalej pójdzie to zamienię się w kłębek nerwów. A sytuacja ta wynika z dalszych poszukiwań i kolejnych pojawiających się rodzin na moich profilach.
Z każdą kolejną rodziną zastanawiam się ile jeszcze poczekam, ale na tą idealną. Niestety jak do tej pory większość z nich nie jest dla mnie (oczywiście z mojego puktu widzenia).

Przybliżę Wam kto się ostatnio pojawił.

MATCH #4 APC
Dziewczynka 14 miesięcy
Tryon, Północna Karolina
Hostka jest pielęgniarką i instruktorką jazdy konnej, a host pracuje na własny rachunek.
Mają farmę i konie. Przyszła au pair może nauczyć się jeździć konno.
Elastyczne godziny pracy, grafik zmieniający się co 6 tygodni. Jednakże zazwyczaj byłoby to 10h dziennie.
Samochód do dyspozycji, ale mimo to lokalizacja ta niestety nie jest atrakcyjna..
Jednakże oczywiście rozmawiałam z hostką przez Skype.
Później z ogromnymi wyrzutami napisałam do nich, że nie pasujemy do siebie. I dostałam przemiłego maila (po którym było mi jeszcze bardziej głupio) że dziękują za poświęcony czas i życzą mi powodzenia w poszukiwaniu rodziny i w podróży do US.

MATCH #13 IE
Chłopcy 6 i 1 oraz dziewczynki 8 i 4
Grovetown, Georgia
Hostka jest położną i pielęgniarką, host pracuje w rządzie (badanie przestępczości).
Z listu dowiedziałam się tylko tyle, że starsze dzieci chodzą do szkoły, młodsze do centrum opieki i są dni, że spędzają je w domu. Ponadto mają sporo zajęć dodatkowych. Ale nie wiem jaki jest zarys obowiązków i typowego dnia pracy. Wiem, że weekendy wolne. Jednym z obowiązków jest odwożenie dzieci. Samochód do dyspozycji w dni wolne.
Na razie się nie odezwali.

Pozdrawiam,
Sylwia

piątek, 2 listopada 2012

Coś tam niby się dzieje, ale..

Czas podsumować minione dni. O dziwo ruch na profilach jest, ale na razie nic z tego nie wychodzi. Ponadto jak na razie nie trafiła się rodzina która odpowiadałaby mi choćby w 80%. Zawsze mam jakieś "ALE" czy to mniejsze czy większe.
Jak do tej pory "tylko" 2 rodziny były dla mnie idealne. Pierwsza z nich zrezygnowała po oficjalnym matchu, a druga dała mi dużą nadzieję i wybrała kogoś innego.
Ale do rzeczy.

MATCH #11 IE
Chłopcy 3,5 oraz 1,5
Oakdale, New York
I tyle wiem. Posiedzieli prawie tydzień i w ogóle się nie odezwali.

MATCH #3 APC
Dziewczynki 6 i 1
Chandler, Arizona
Hostka jest dentystką (brrr!) a host specem od marketingu.
Elastyczny grafik pracy, zajmowanie się głównie młodszą pociechą, łazienka dzielona z dziećmi. Czasami praca w weekendy i nocami. Nie wiem jak sprawa wygląda z samochodem.
Byłam umówiona na rozmowę na Skype, ale zamieniłyśmy dosłownie dwa zdania ponieważ nie mam kamery (stary komputer) i w zasadzie hostka od razu powiedziała, że w takim razie nie ma sensu nasza rozmowa. Mam dać znać jeśli uda mi się szybko zakupić kamerkę (bez której jak na razie się obyłam, ale chyba rzeczywiście muszę zainwestować..).

MATCH #12 IE
Chłopcy 3 i 6 + w czerwcu pojawi się maleństwo
Clifton Park, New York
Potrzebują au pair od czerwca do opieki głównie nad noworodkiem, popołudniami zajmowanie się całą trójką. Praca od poniedziałku do piątku.
Chcą rozmawiać. Totalnie mi nie odpowiada termin, maleństwo i lokalizacja, ale pogadać zawsze warto, aby poćwiczyć.

Wniosek: CZEKAM DALEJ.

Z kolei APC właśnie mnie wnerwiło. Już tydzień temu wgrałam na profil ulepszony filmik (dodałam zdjęcia z dziećmi + poprawiona została literówka) i do dzisiaj mi go nie zaakceptowali, czyli mam profil bez video!
A wszyscy wiemy jakie to ważne.. Grrrrrrrrrr!

Pozdrawiam,
Sylwia

niedziela, 28 października 2012

I znów nic..

I niestety za bardzo chyba się ucieszyłam.
Już myślałam, że znalazłam rodzinkę, ale i nie tym razem.
Chodzi mi o tą z Weston, Massachusetts.
Jak już wspomniałam we wtorek pojawili się na moim profilu, wieczorem hostka zadzwoniła. Rozmawiało nam się na prawdę super. Później w mailu napisała, że wg niej jestem ciepłą i opiekuńczą osobą z poczuciem humoru. Wysłała mi zdjęcia, gdyż na profilu ich nie mieli.
I wydawało mi się, że..
Sama już nie wiem co mi się wydawało..
Dzisiaj mi napisała, że jednak wybrali kogoś innego mimo, iż jestem świetną osobą. Jednakże ponoć tamta au pair pasuje do ich potrzeb nieco bardziej.

Po raz kolejny marzenie trzeba odłożyć, znów się otrząsnąć bo z każdym kolejnym razem, z każdą kolejną daną i odebraną nadzieją jest coraz trudniej iść dalej.

S.

czwartek, 25 października 2012

Dzieje się!

Od ostatniego wpisu troszkę się pozmieniało, jest co opowiadać co mnie bardzo cieszy!

Zacznę od tego, że rodzinka z Kalifornii (IE) nie odezwała się w ogóle, zniknęli po paru dniach.
Za to ta druga rodzina z APC (New Jersey) napisała mi maila, aby umówić się na rozmowę. I tak w niedzielę telefon zadzwonił. Podeszłam do tej rozmowy na totalnym luzie- jak nie ja! Hostka najpierw wypytała mnie o doświadczenie, co robiłam dnia poprzedniego oraz jak lubię spędzać czas. Następnie opowiedziała mi troszkę o dzieciach, okolicy i obowiązkach. Momentami mówiła za szybko i w zasadzie nie zrozumiałam niektórych części. Jednak mimo to jestem zdziwiona, że rozwijałam swoje wypowiedzi do kilku zdań- nie sądziłam, że potrafię :P
Rodzina ta wydaje się być sympatyczna, ale nie jestem ich pewna. Chyba jednak ten wiek dzieci mimo wszystko jest największym minusem. Poza tym, nie wiem jak to określić, ale nie czuję żeby to było to.
I jak na razie od czasu rozmowy się nie odezwali.

Z kolei miniony wtorek był kolejnym dniem, że coś się zadziało na moich profilach.

MATCH #10 IE
Chłopiec 2 lata i jeszcze jedno dziecko, które miało się pojawić w październiku
Jackson, New Jersey
W zasadzie nic o nich nie wiem, mają praktycznie puste konto, bez listu, bez zdjęć.
Odpowiedzili tylko na parę pytań co nie daje mi żadnej wiedzy o nich.

MATCH #2 APC
Dziewczyna 15, chłopak 11
Weston, Massachusetts
Obowiązki: rano pomóc w przygotowaniach do szkoły, odwieźć i odebrać ze szkoły, później zawieźć na zajęcia dodatkowe, spędzić z dzieciakami popołudnie.
Hostka jest lekarką, a host doradcą ds. zarządzania, pracują w Bostonie (który jest bardzo blisko).
Samochód do dyspozycji - również w dni wolne. Potrzebują au pair od grudnia, a ich poprzednia au pair zostanie jeszcze przez tydzień aby wszystko pokazać co i jak, pomóc nowej zaklimatyzować się.
We wtorek jak się pojawili hostka od razu napisała maila, że chce zadzwonić dziś lub jutro. Ja akurat wtedy wróciłam z pracy i byłam zmęczona i nieprzygotowana, więc napisałam, że jutro mam dużo czasu i możemy wtedy spokojnie  porozmawiać. I tak siedzę wieczorem i nagle telefon.. Ok spokojnie, odebrać, czy nie?
Stwierdziałam, że lepiej jak odbiorę. I powiem Wam, że do tej pory to była moja najlepsza rozmowa. Hostka jest bardzo sympatyczna, mówiła wyraźnie i w miarę wolno, że wszystko zrozumiałam (no poza jednym słowem :P ). Ja też byłam czynnym uczestnikiem w tej rozmowie. Nie byłam kompletnie przygotowana, ale zadałam parę pytań. I chyba takie zaskoczenie jest najlepsze.
Teraz jesteśmy w kontakcie mailowym.

Pozdrawiam,
Sylwia

niedziela, 21 października 2012

Ruch na profilach.

W piątek miałam jakiś urodzaj i na moich obu profilach są rodzinki. Wiadomości do nich już napisałam, teraz czekam, ale jak na razie ani jedna się nie odezwała. Jednakże dalej są.

MATCH #9 IE
Chłopiec 2,5 a dziewczynka 6 miesięcy
Oakland, California
Au Pair potrzebują od kwietnia.
Lokalizacja po prostu cudo! Niedaleko San Francisco i Berkeley.
Rodzina Żydowska. Hości są prawnikami.
Ale nic nie wiem odnośnie planu dnia, obowiązków, czy weekendy są wolne etc.
Wiem tylko, że będę wozić dzieci i samochód w wolnym czasie do dyspozycji.
Dzieci są małe, ale w kwietniu będą te kilka miesięcy starsze.
Powiem szczerze, że wcześniej wzbraniałam się przed tak małymi dziećmi, ale teraz postanowiałam, że postaram się nie wykluczać ich. Jeśli rodzina okaże się super to warto się nad tym zastanowić. Ponadto te dzieciaczki są przesłodkie! :)
Początkowo też przeraziła mnie data, ale później doszłam do wniosku, że nie ma problemu. Może to nawet lepiej! Tylko czy się odezwą?



Z kolei na APC mój pierwszy match!

MATCH #1 APC
Chłopcy w wieku 5 i 1
Hillsborough, New Jersey
Hostka jest naukowcem, a host finansistą.
Obowiązki to przygotowanie dzieci do szkoły, przygotowanie jedzenia, później zająć się nimi po szkole. I zrobić pranie. Tyle na razie wiem.
Ta lokalizacja też mi się podoba ;)



Tak więc super, jest jakiś ruch, niby coś się dzieje, ale czekam aby się któraś rodzinka odezwała!
Trzymajcie kciuki!

Sylwia

poniedziałek, 15 października 2012

Nowa trzynastka.

Rodzina którą ostatnio opisałam niestety w ogóle się nie odezwała, już się zmyli z mojego profilu.
Ja do nich praktycznie od razu wysłałam wiadomość, ale to nic nie dało.
Z kolei na APC cisza..

Na IE mam co jakiś czas dodawać zdjęcia. Już jakiś czas temu pokazywałam Wam moje 23 zdjęcia które dodałam. Teraz mam ich aż 36. Tak więc pokażę Wam co przez ten czas dodałam.

Poprzednia część tutaj: http://aupairsylvia.blogspot.com/2012/08/szukanie-dziury-w-profilu.html

A poniżej nowa 13-stka.

Pozdrawiam,
Sylwia

czwartek, 11 października 2012

Kolejny match- IE

Wczoraj w końcu aktywowano mi room na APC, a tymczasem na IE pojawiła się kolejna rodzinka.

MATCH #8
Chłopcy 8 i 12 lat
Lawrenceville, New Jersey
Nigdy nie mieli Au Pair, teraz chcę to zmienić.
Hostka jest niezależną pisarką i producentką i pracuje w domu, a host jest jakimś doradcą/nauczycielem (?) dziewczyn skautów.
Wiem tyle, że do obowiązków należałoby: rano przygotowanie do wyjścia, odwożenie i przywożenie chłopców oraz spędzanie z nimi popołudnia. Większych szczegółów na razie nie znam. Napisałam do nich wiadomość i teraz czekam.
Lokalizacja fajna, niedaleko jest Princeton, do Filadelfii jest 45 minut drogi a do NY godzina pociągiem.
Pierwsze wrażenie po przejrzeniu profilu pozytywne :)

Zobaczę czy w ogóle się odezwą.

Pozdrawiam
Sylwia

środa, 10 października 2012

APC!

W końcu mam lepsze wiadomości niż ostatnio.
Dzisiaj będzie pozytywnie :)

Otóż zacznę może od początku. Jak wiecie (lub nie) Prowork w którym jestem współpracuje z IE oraz z APC. Jednakże zakładają profil przyszłej Au Pair tylko w jednej agencji- w tej w której na dany moment jest więcej rodzin.
I tak pod koniec czerwca aktywowano mi profil na IE. Jak zapytałam (chyba w sierpniu) czy jest możliwość założenia mi konta również na APC to dostałam odmowę.

ALE

Po całej tej akcji  z rodzinką postanowiłam zapytać raz jeszcze i dostałam zgodę! Było to w poniedziałek 24 września, w środę dokumenty wysłałam (ponowne referencje, raport medyczny, rekomendacje charakteru). Jak widzicie poszło mi to szybko, gdyż chciałam jak najszybciej mieć otwarty room. Wtedy też uzupełniłam profil internetowy. Wszystko pięknie ładnie, ale najlepsze jest to, że dopiero dzisiaj aktywowano mi room. Naczekałam się troszkę, ale wiadomość ta bardzo mnie ucieszyła.
Może to coś da?
Pozdrawiam,
Sylwia

czwartek, 27 września 2012

Rodzina numer 7

Po tygodniu ciszy na moim profilu pojawiła się rodzina, a więc..

MATCH #7
Dziewczynka 18 miesięcy
Clayton, North Carolina
Na razie mało wiem, ich profil jest dość skąpy.
Wiem tylko tyle, że host mum pracuje w domu od 11AM do 8PM, hmm..

Czekam na ruch z ich strony, gdyż w zasadzie nic o nich nie wiem, więc stwierdziłam, że nie będę do nich pisać. Tym bardziej, że nie do końca odpowiada mi wiek dziecka- mam z takimi doświadczenie, ale właśnie przez to wiem jak taka praca wygląda, jaka to jest odpowiedzialność i jakie obowiązki.
Jednak wolałabym zajmować się starszymi dziećmi z którymi mogłabym już porozmawiać :)


Zmieniłam też podejście, nie napalam się na żadną datę. Czekam co mi los przyniesie.
Nic mnie nie "ogranicza" więc mogę sobie pozwolić w zasadzie na dowolną datę wylotu.
Byleby wiekowo się załapać :P

Sylwia

sobota, 22 września 2012

I od nowa!

Cała sytuacja w końcu doczekała się zakończenia. Nie jest to typowy happy end, ale na szczęście od czwartku mam wolny i aktywny profil. W międzyczasie rodzina ta dała mi niewielką nadzieję (a wiadomo człowiek "w potrzebie" łapie się takich rzeczy jak tonący brzytwy). Podobno blokowali mi tak długo profil, gdyż nie wyszło im z tą dziewczyną z którą rozmawiali tam na miejscu. Szukali od nowa, jeśli by nie znaleźli ja byłam "wyjściem awaryjnym"... Ale w końcu znaleźli. Oni są zadowoleni, ja troszkę to odchorowałam, a mój profil w bazie nie istniał przez 2 tygodnie.

Ale ale!

Ponoć agencja amerykańska dołoży wszelkich starań aby szybko znaleźć dla mnie inną rodzinę.

A więc czekam. Znów.
Zaczynam w zasadzie od początku.

Boże daj mi siłę i cierpliwość!

Sylwia

środa, 19 września 2012

Czekam..

Zupełnie zapomniałam pokazać Wam mój filmik. Co prawda część z Was widziała- na forum zamieściłam link, ale wstawię i tutaj.


Wersja ta ma małe błędy czy niedociągnięcia. Kuzynka poprawiła mi to już, ale nie miałam kiedy od niej odebrać nowej wersji. Poza tym już myślałam, że jadę, więc nie zawracałam sobie tym głowy ;)

Moja obecna sytuacja nadal nie jest do końca wyjaśniona, na profilu wciąż mam tą rodzinę jako moją host family. Pani z biura kontaktowała się z agencją amerykańską, aby wyjaśnić sytuację, ale oni powiedzieli, że muszą się najpierw skontaktować z rodziną aby podjęła ostateczną decyzję i wyjaśniła co i jak. Wtedy dopiero odblokują mi profil. Czyli czekam.. i tracę cenne dni.

sobota, 15 września 2012

Krótka historia

Było pięknie, cudownie i niewiarygodnie.
Właśnie- BYŁO..

Ale po kolei.
Znalazłam moją perfect host family. Zdecydowali się na mnie, a ja z wielką radością się zgodziłam.

Najpierw było tak /zdjęcia radzę powiększyć/
Dostać takiego maila- niesamowite doznanie.
Następnie była taka wiadomość:
Już zaczęłam rozmyślać o tym jakie kupić prezenty. Miałam cały plan. Co zapakować, z kim się pożegnać i w ogóle.
Tej nocy byłam umówiona z hostką na Skype. Jednak jak włączyłam komputer zobaczyłam, że dostałam od niej maila:

Najśmieszniejsze jest to, że mam ich na profilu już oficjalnie jako moją Host Family, więc zapewne dla innych rodzin jestem już niedostępna!

I tak oto po raz kolejny dostaję mega kopa od życia. Czy może być gorzej?

poniedziałek, 10 września 2012

A family on my profil!

Dużo ostatnio z mojej strony było narzekań, miałam nieciekawy nastrój i już powoli dawałam za wygraną. Jednakże w sobotę miałam bardzo pozytywny dzień. Po pierwsze dowiedziałam się, że wygrałam w konkursie kamizelkę wartą 90zł. Idealna na jesień :) Drugą rzeczą był niespodziewany mail. Był późny wieczór, już miałam wyłączać komputer, ale nagle usłyszałam dźwięk przychodzącego maila. Zrezygnowana, że to kolejna reklama, bez większego entuzjazmu sprawdzam, a tu "A family is viewing your profile".
Dobra, spokojnie, emocje na wodzy, zaglądam na profil i..

MATCH #6
Dwójka dzieci, chłopiec 5 lat, dziewczynka 7 lat
Novato, California (!)
20 minut drogi do San Francisco.
Host dad jest trenerem, host mum prowadzi własną firmę edukacyjną, biuro ma w domu i najczęściej tam pracuje.
Plan dnia to przygotowanie dzieci do szkoły, zawiezienie ich, odebranie, a później zawiezienie na dodatkowe zajęcia. Weekendy zazwyczaj wolne, praca w razie potrzeby, ale nie często.
Co do samochodu to jeszcze nie wiem jak to wygląda.


Troszkę mailowałam z host mum i w nocy byłam umówiona z nią na rozmowę , ale uprzedzała, że może się zdarzyć, iż nie da rady. Tak też się stało, więc poprosili swoją byłą Au pair aby to ona porozmawiała ze mną. Była u nich 2 lata, od roku już u nich nie pracuje, ale nadal mają kontakt i się przyjaźnią. Jest Ukrainką, w Stanach znalazła męża i ma już dzieciaczka :)
Tak na prawdę ona cały czas gadała o rodzinie, o okolicy. Mnie złapała jakaś blokada, mimo, iż ją rozumiałam to ciężko było mi sklecić zdania :/ Dobrze, że miałam przygotowane wcześniej pytania..

Mam nadzieję, że kiedyś jak już wyjadę to się dogadam oraz, że ta blokada ustąpi.

Moje wrażenia co do tej rodziny są bardzo pozytywne! Już czytając ich opis przypadli mi do gustu. Dzieciaki słodkie, wiek idealny :) Lokalizacja cudowna. I co najważniejsze potrzebują Au pair od końca września! :o

Teraz czekam na ruch z ich strony, co dalej, a czasu bardzo mało i w zasadzie jeszcze z nimi nie rozmawiałam (tylko maile)..

Trzymajcie kciuki!

Pozdrawiam,
Sylwia

sobota, 1 września 2012

Match 5

Po długiej ciszy na moim profilu pojawiła się rodzina.

MATCH #5
Trójka chłopców: wiek 7,5 i 3 +kolejne dziecko pojawi się w styczniu.
Lovettsville, Virginia
Mała miejscowość, ma coś ponad 800 mieszkańców.
Godzina drogi do Waszyngtonu.
Samochód do dyspozycji jeśli będzie wolny.
Rodzice mają elastyczny grafik pracy, host mum często jest w domu, w piątki oboje mają wolne.
Są bardzo religijni, modlą się przed posiłkami, na dobranoc czytają dzieciom Biblię.
Częściowo uczą najstarszego synka w domu (ale jakieś zajęcia ma z tego co pisali)
Dużo podróżują i zapraszają swoją au pair.
I mają kury, koguta i perliczki :P

Ale przeraża mnie po pierwsze ilość dzieci, maleństwo i miejscowość.

Jakby tego było mało potrzebują au pair dopiero od stycznia.

Raczej się nie zdecyduję..

Pozdrawiam,
Sylwia

wtorek, 28 sierpnia 2012

Gotowe!

Kuzynka skończyła moje video, ale jeszcze go nie widziałam i nie mam.
Musze w tym tygodniu do niej podjechać, a jak na razie nie mam samochodu.
Ciekawe jak wyszło :)
Zastanawiam się czy pokazać go Wam później i mam dylemat bo.. nie lubię się oglądać, uważam, że fatalnie wychodzę, robię miny, głupio gadam :P

W ramach rekompensaty mały fragment tego co będzie w moim video (a czy pokażę całość zastanowię się jak już sama zobaczę efekty pracy).

Pozdrawiam,
Sylwia

czwartek, 23 sierpnia 2012

Szukanie dziury w.. profilu!

W końcu przekazałam kuzynce materiały na nowy filmik. I mimo, iż dzisiaj to miało miejsce ja już nie mogę się doczekać kiedy będzie gotowy. Wiem, że potrzebuje trochę czasu, ale uczepiłam się myśli, że jak zmienię moje video coś w końcu ruszy!
Tak więc same rozumiecie ;)

Jedno co mnie jeszcze gnębi to moje zdjęcia. Pani z biura pisze, że są ok, ale lepiej jakby były jeszcze bardziej wesołe i kolorowe.. staram się, ale nie cierpię pokazywać zęby do zdjęć, więc mój uśmiech jest w większości delikatny. Ciekawe czy to aż tak wpływa na decyzję rodzin??

Na profilu mam takie zdjęcia:
Sama już nie wiem..

Pozdrawiam,
Sylwia

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Au pair video..?

Na początku przepraszam, że tak nagle zmieniam adres, ale mam swoje powody.

Co u mnie?
Tak więc nadal czekam i cisza na moim profilu..
Jak tak dalej pójdzie to wpadnę jeszcze w jakąś depresję :/

Ale nie poddałam się jeszcze tak całkowicie- co to to nie!

Postanowiłam znaleźć osobę, która pomoże mi z filmikiem.
Poprzedni trwa około 3 minuty, niestety siedzę i nawijam- w międzyczasie pokazuję zdjęcia rodziny, mapę i psa który był w pobliżu. Tak się składa, że kompletnie się nie znam na edytowaniu filmików.
Na szczęście po błagającym poście na Facebook'u okazało się, że moja kuzynka potrafi :o
Tak więc cały weekend obmyślałam, nakręcałam, pisałam plan.
Jutro przekażę jej materiały, a za jakiś czas powinnam dostać gotowe video.
Może to coś pomoże? Oby!

Pozdrawiam serdecznie!
Sylwia
:)

czwartek, 16 sierpnia 2012

Match 4

Podczas minionego weekendu nastawiłam się bojowo, aby zacząć działać.
I tak w poniedziałek zadzwoniłam do Pani z biura, aby omówić mój profil- co ewentualnie zmienić.
Obiecała mi, że skontaktuje się z osobami z IE, aby ewentualnie coś doradziły.
I już tego samego dnia na moim profilu pojawiła się kolejna rodzina, ale..

MATCH #4
Denver, Kolorado
Chłopiec 6 lat i dziewczynka 4 lata
Samotna Mama, która dużo pracuje, podobno ma już nianię, ale jeszcze kogoś potrzebuje.
Niestety nie odezwała się, dzisiaj zniknęła z mojego profilu. Nie było też żadnych zdjęć na profilu.
Myślałam, że chociaż porozmawiamy- miałabym okazję obyć się z tym, ale nie udało się.

A więc czekam nadal.. a że jestem mega niecierpliwa jest to trudne dla mnie.
Jednakże wierzę, iż kiedyś nadejdzie ten dzień i znajdę swoją perfect family!

niedziela, 12 sierpnia 2012

First..

Najwyższy czas coś skrobnąć na blogu.
Cały dzień siedzę i ogarniam co i jak- co nie jest dla mnie łatwe.

Po pierwsze bloga założyłam, aby przetrwać okres oczekiwania, po drugie aby poznać nowe osoby i na końcu aby mieć kiedyś pamiątkę (o ile mój wyjazd dojdzie do skutku..).

Profil (czy jak kto woli Room) mam od końca czerwca. W tym czasie niestety nie za wiele się działo.
Zaledwie 3 rodziny się pojawiły i na tym koniec.
Opiszę w skrócie jak to wyglądało.

MATCH #1
Cleveland, Ohio
Dwie dziewczynki, wiek 4 i 8
Posiedzieli na moim profilu kilka dni i się nawet nie odezwali.

MATCH #2
Wschodnie wybrzeże (tylko tyle miałam podane)
Chłopiec 15 miesięcy i bliźniaczki w drodze
Byliśmy umówieni na rozmowę, ale niestety internet odmówił mi wtedy posłuszeństwa.
Do rozmowy nie doszło, pisałam maile z wyjaśnieniami, ale już się nie odezwali.
Z perspektywy czasu to się cieszę, gdyż przy tak malutkich dzieciach nie miałabym życia.

MATCH #3
Kirkland, Waszyngton (okolice Seattle)
Dwóch chłopców, wiek 2 i 5
W sumie rozmawialiśmy na Skype dwókrotnie.
Pierwsza rozmowa trwała 2,5h druga z kolei 1,5h- maglowali mnie masakrycznie.
Są to Polacy, którzy w domu mówią tylko po polsku, z dziećmi też wymagają aby się porozumiewać po polsku, więc to zmniejsza szansę na obycie się z językiem angielskim.
Poza tym nie do końca mi odpowiadali. Zadawali masę dziwnych pytań np. jak zabezpieczyć się przed ciążą czy co to jest HIV? Co to ma do opieki nad dziećmi?
Strasznie się interesowali co będę robić w wolnym czasie, co chcę zwiedzić, czy będę siedzieć z nimi w domu, czy nie wyjadę z tekstem "jestem po godzinach pracy" i wiele innych!
Poza tym wypytywali o zarobki i wyrazili swoje niezadowolenie, że 45h tygodniowo to za mało.
Mieli się odezwać jak podejmą decyzję, ale od tygodnia cisza. Ale to w sumie dobrze.

Jutro zamierzam pomaglować Panią z biura, aby w końcu coś się zaczęło dziać!

Pozdrawiam,
Sylwia